poniedziałek, 16 lutego 2015

Zaczynając od początku.

Więc tak, zaczynając od początku. 

Odkąd pamiętam moje włosy nigdy nie chciały rosnąć, przynajmniej tak jak ja bym tego oczekiwała. Najdłuższe włosy jakie miałam były do połowy łopatki ale nigdy nie były w takiej kondycji jak bym chciała. 


Z wiekiem zmieniała się moja fryzura w wieku 16 lat moje włosy były w świetnej kondycji do czasu gdy postanowiłam zrobić sobie blond pasemka. Robiła mi je znajoma znajomego -_- która ponoć się na tym znała. Tak wyszło jak wyszło czyli zamiast pasemek miałam zrobioną prawie całą głowę i do tego moje włosy spłonęły :o 


Po tym incydencie zaczęło się obcinanie i zapuszczanie włosów. W późniejszych latach znów zapragnęłam zmiany koloru na ciemny, a wręcz czarny. Taki kolor miałam przez rok (dodam że mój własny to ciemny blond w lecie z rudymi pasemkami <3 ) 


Po tym jak wróciłam do swojego koloru przez rok moje włosy były w rewelacyjnej kondycji do czasu gdy zaczęły się problemy ze skalpem i znów zapragnęłam zmiany koloru na płomienny rudy, wszystko było pięknie przez pół roku. Po tym wszystkim moje włosy "wpadły w opały".  Zaczęły się poważne problemy ze skórą głowy byłam u jednego dermatologa przepisał mi tylko maść na widoczną na linii czoła zmianę chorobową, na resztę głowy nie zwracając uwagi. Przez miesiąc używania maści nic się nie zmieniło, a wręcz pogorszyło kolejny dermatolog przepisał szampon przeciwłupieżowy i w tym przypadku sytuacja się powtórzyła. W końcu trafiłam na panią profesor która zdiagnozowała mój problem i leczyła mnie doraźnie lecz nie do końca skutecznie bo problem bardzo często powracał. Znając diagnozę zaczęłam przeszukiwać internet i fora na temat łupieżu łojotokowego (u mnie został on wywołany przez stres moją kuracje opiszę później). 


Po tym wszystkim myślałam, że włosy masowo mi wypadają (zniszczone czasem i nieodpowiednią pielęgnacją :/) ale dopiero po kolejnej zmianie koloru (na ciemny burgund) okazało się, że rosną i to całkiem nieźle tylko poważnie się łamią, puszą i czasem tracą skręt. 


Udało mi się znaleźć optymalną kurację dla mojej skóry głowy, w trakcie przeszukiwania bezkresów internetu trafiłam na forum wizaz.pl oraz blog: http://www.anwen.pl i blog Ewy http://wlosynaemigracji.blogspot.de. Dzięki ich radą, przepisom i pomysłom sama zaczęłam eksperymentować z pielęgnacją moich włosów. Obecne nadal jestem na etapie poszukiwań tej idealnej. Coraz lepiej zapoznaję się z potrzebami moich włosów i wiem, że wiele drogeryjnych kosmetyków po prostu nie są dla nich odpowiednie. Ale o tym później.Zdjęcia wrzucę chronologicznie jak tylko uda mi się je zeskanować.

Pozdrawiam

K

1 komentarz:

  1. Kochana, bardzo dziekuje Ci za udzial w akcji :)! Mam nadzieje ze znajdziesz idealny sposob na zalagodzenie skory glowy i tego z calego serca Ci zycze :)! Mi dopiero niedawno udalo sie zapanowac nad "kaprysnym" skalpem, ostatnio pisalam o jasnocie bialej i szczerze Ci ja polecam :)

    OdpowiedzUsuń